czwartek, 19 lutego 2009

Skrywane słabości

Zadziwia mnie jak hotele starają się ukrywać swoje słabe punkty w dziwnej nadziei, że nie wyjdą na jaw ku zdenerwowaniu gości. Tak było z, skądinąd uroczym, hotelikiem w Toruniu.

Gdy rezerwowałem pokój, zostałem kilkakrotnie zapytany czy nie przeszkadza mi drugie piętro. Powinna była mi się zapalić lampka alarmowa, ale jakoś tak wyszło, że nie zwróciłem na to uwagi. Niemniej po przyjeździe natychmiast pojawił się problem.

Hotel "Retman" nie ma windy. Jest to ponoć spowodowane zabytkowym charakterem kamienicy, w której się znajduje (ale znam wiele hoteli, w których dało się to zrobić w zabytkowym wnętrzu). Jeżeli do braku windy dodamy brak boy`a hotelowego, to mamy już znaczący problem. Niby tylko trzy gwiazdki, ale cena i aspiracje do luksusu powinny zobowiązywać.



Udało mi się jakoś wnieść moje torby na górę (moja współtowarzyszka podróży palcem nie kiwnęła, ale nie taki był cel jej obecności) i dotarłem do pokoju. I złość minęła gdy spojrzałem na łóżko.

Duże łóżko, dokładnie takie jak lubię, a na dodatek dobrze wykonane i wyposażone w znakomity materac. A wszystko to w przestronnym i czystym pokoju (tylko trochę kurzu na szafie, ale umówmy się, że tylko tacy furiaci jak ja zaglądają na szafę...).



Zgrzytem była łazienka - rozpadająca się kabina prysznicowa może popsuć nerwy, ale za to przynajmniej było czysto, wręcz sterylnie, więc powiedzmy, że tym razem darujemy... Ale następnym razem zrobię porządny problem.

Schody były jednak przygodą. Jakby nie było są strome i trudno osiągalne dla osoby o niższej od przeciętnej sprawności (taki stan osiąga każdy po wypiciu paru kieliszków). Pospieszne zejście na śniadanie jest również niemożliwe. Należy schodzić powoli...

Właśnie, śniadanie. W hotelu Retman pobyt zamówiłem ze śniadaniem i był to do pewnego stopnia dobry wybór. Świeże pieczywo, wędliny i nierozcieńczane soki są zdecydowanym plusem, ale lurowata kawa (jakby sterczący cały czas w pobliżu kelner nie mógł przynosić tej z ekspresu) i na wpół surowa jajecznica psuła efekt. Choć Amerykanie obok narzekali, że kawa jest zbyt mocna...

Niemniej opuszczałem Toruń zadowolony. Retman ma bardzo dobre położenie, blisko Starego Rynku i Ratusza. W pobliżu każdy znajdzie coś miłego - kilka dobrych knajpek, klub nocny i muzeum Kopernika.

A więc...

Aż 6/10 za łóżko i lokalizację. Ale osobom starszym i mniej sprawnym - polecam inny hotel.

środa, 4 lutego 2009

Wspaniała historia i Grand Hotel

Ach, uroki dawnej świetności... Marmurowe schody, czerwone dywany, rzeźby niemal na każdym półpiętrze...

Wpadłem do Łodzi w celach rozrywkowych i na chwilę. Nie mogłem jednak obejść się bez noclegu i wbrew protestom mojej kieszeni, za to przyciągany przez rzesze sławnych gości, wybrałem Grand Hotel.

Początki były miłe. Obsługa na recepcji była szybka, kompetentna i znakomicie ułożona. Nie mówiąc o wrażeniach z hotelowego lobby, które prezentowało się dostojnie i obiecywało luksus w starym stylu. Zapowiedź tego przedłużały windy, choć nowoczesne, to jednak wciąż urządzone w starym stylu, podobnie jak klatka schodowa.

Pech lub szczęście sprawiło, że wylądowałem w niewyremontowanym jeszcze skrzydle hotelu. Podłoga skrzypiała uroczo (niektórzy byliby zachwyceni), ale później zrobiło się mniej przyjemnie.



Po pierwsze, zamówiłem łóżko typu King, a dostałem dwa zwykłe łóżka połączone w jedno. Ten zgrzyt został wytłumaczony przez recepcję dość wiarygodnie (ponoć łóżko się zepsuło), więc nie robiłem awantury. Bo i po co?

Jednakże styl pokoju (okej, to był tylko superior, a nie apartament) nijak nie miał się do stylu hotelu. Po przekroczeniu progu znalazłem się w pokoju jakich wiele w różnych Ibisach i tym podobnych. Od Grandu wymaga się jednak więcej, więc był to istotny minus.

Łazienka początkowo wprawiła mnie w zachwyt (toaletka z taborecikiem, każda kobieta będzie zachwycona taką przestrzenią do robienia makijażu), ale zachwyt ten zniknął po zajrzeniu do wanny, w której spod emalii przezierała rdza. Niemniej poziom czystości był zadowalający.

Przez wzgląd na charakter mojego pobytu, nie udało mi się sprawdzić działania hotelowego room service, ale fakt że jest dostępny działał na mnie kojąco. Podobnie jak dobre zaopatrzenie minibaru (i to w miarę rozsądnych cenach). Korciło mnie, co prawda, zamówienie śniadania do łóżka, ale że niecałe 30 metrów od hotelu znajduje się jedna z moich ulubionych łódzkich knajpek... sami rozumiecie.

Ostatecznie opuściłem Hotel Grand dość zadowolony. Jednakże największy wpływ miała na to obsługa, od recepcji poczynając, na housekeepingu kończąc. Bardzo podobała mi się zwłaszcza dbałość o prywatność gości i ich majątek. Znakomitym przykładem tego była sytuacja, w której zaskoczyłem w pokoju sprzątaczkę, która nie straciła rezonu i poprosiła mnie o okazanie klucza. Dzięki temu miała pewność, że w pokoju zostawia gościa, a nie złodzieja. Notabene dyrekcji hotelu należą się baty, za ubieranie sprzątaczek w fartuszki z tworzyw sztucznych. Wiem, że łatwo się je pierze, ale za to po godzinie pracy pracownik housekeepingu wyczuwalny jest na kilkanaście metrów.

Podsumowując, czekam na remont całości i na prawdopodobnego nowego właściciela (ponoć Likus ma przejąć łódzkiego Granda)

Ocena:
5/10 - od Granda, z jego historią i jego lokalizacją (od Łodzi Fabrycznej idzie się 10 minut!!) wymaga się po prostu więcej.

wtorek, 3 lutego 2009

Wygoda za niewielkie pieniądze


Pensjonat „U Dzidka” , Siemiany k. Iławy, nad Jeziorakiem, woj. Warmińsko-mazurskie

Jeżeli jesteś fanem żeglarstwa, jezior, mazur, wypoczynku na wsi ( niepotrzebne skreślić), a oprócz tego lubisz wygodę za niewielkie pieniądze, to ta recenzja może Ci się przydać.

Pensjonat to tak naprawdę stara szkoła zbudowana w stylu poniemieckim czyli: czerwona cegła, małe okna, korniki w drewnianych częściach dachu. Znajduje się przy głównej drodze, gdzie praktycznie nie ma ruchu samochodowego, nawet w sezonie letnim.

Z informacji ogólnych, znajduje się naprzeciwko sklepu ogólno-spożywczego „Kłobuk” oraz zacnego klubu pod chmurką „Kurka wodna” gdzie znajduje się mini-przystań dla jachtów (czynne w sezonie). Budynek jest generalnie wyremontowany i to jeden z najlepszych obiektów mieszkalnych w okolicy. Pokoje od 2 do 4 osobowych, z telewizorem, łazienką, wieszakiem na ubrania, regałami na duperele różnego rodzaju, stolikami z dwoma krzesłami.

Reasumując, pokoje są bardzo zadbane, spore, czyste i na pewno zadowolą każdego wczasowicza ( no chyba, że ktoś toleruje tylko miejsca typu Sheraton, Marriott etc., wtedy proponuję zrezygnować z Siemian). W hallu znaduje się lodówka, czajnik elektryczny, możliwe jest wypożyczenie suszarki do włosów dla potrzebujących. Co się tyczy atrakcji dodatkowych, pensjonat posiada własny parking, darmowy dla gości hotelu, a dla ludzi z poza odpłatny.

Na miejscu można wypożyczyć rowery, rowery wodne, wykupić pozwolenia wędkarskie. Oprócz tego na miejscu jest przyjemny i przestrzenny bar, gdzie oprócz przekąsek może normalnie spożywać dzienne posiłki (są pyszne!). Nie ma problemu ze zwierzętami, możemy zabrać cały domowy majdan. Pensjonat jest całoroczny, przystosowany zarówno dla dużych grup, jak i indywidualnych turystów. Jedyny minus to duże obłożenie w sezonie, już w styczniu klienci rezerwują pokoje na lato.

Cena: 40 zł od łóżka/doba
Przykładowa cena obiadu: ziemniaki, kotlet drobiowy, surówka, warzywka- 15 zł Sprzęty typu rower: 10 zł

Możliwość zorganizowania spotkań biznesowych i obiadów dla dużej grupy osób, wynajęcia pokoju na chwilowe potrzeby inne niż wczasy. Osobiście, polecam każdemu wielbicielowi mazur i względnego komfortu. Uwaga! Przez pokój nr.3 przechodzi żyła wodna, możliwy zły sen, koszmary, złe samopoczucie.

Ocena pensjonatu: 10/10
Ocena w skali hotelowej: 7/10

Post napisany przez: Elf