wtorek, 27 stycznia 2009

Zapomnieć jak najszybciej



Warszawa powitała mnie szarugą i korkami. Miałem spędzić w niej tylko parę dni, a w kieszeni było pusto. Szukałem więc hotelu niedrogiego.

I tu niespodzianka. Poza nielicznymi hostelami praktycznie nie ma w Warszawie tanich hoteli. Znakomita większość miejsc noclegowych w stolicy to miejsca w hotelach dość drogich na polską kieszeń. Nieliczne tanie hotele zlokalizowane są z dala od centrum, co dyskwalifikuje je dla osób przyjeżdżających w interesach.

Stanąwszy przed koniecznością wyboru znalazłem w końcu hotel Premiere Classe przy Placu Zawiszy. Wybór podyktowany był kombinacją ceny i lokalizacji. Hotel znajduje się bowiem praktycznie w centrum miasta (10 minut piechotą od Dworca Centralnego) i w dogodnym punkcie komunikacyjnym (w ciągu pół godziny można się dostać w praktycznie każdy zakątek centrum Warszawy). I na tym zalety tego hotelu można skończyć.

Na początek zdarto ze mnie 199 złotych za dobę hotelową, płatną z góry i 20 złotych za śniadanie w formie marnej podróbki szwedzkiego stołu. Następnie udałem się do pokoju, który okazał się być:
1. Dla niepalących, pomimo że zamawiałem pokój dla palących.
2. Bez internetu, mimo że zamawiałem pokój z internetem.
3. Małą klitką wielkości przedziału kolejowego.

Na dodatek pod łóżkiem były zwały kurzu, na szczęście nie jestem alergikiem.

Perspektywa nocy w takim pokoju nie była zachęcająca.

Hotel w ogóle jest ewidentnie zorganizowany najniższym możliwym kosztem. W efekcie palarnie są zorganizowane przy windach (niepalący, sztachnij się dymem wychodząc z windy), a krzesełka w stołówce są maksymalnie niewygodne.

Niemniej ma też on swoje zalety - recepcjoniści są otwarci i skorzy do pomocy, tyle że niewiele mogą pomóc, poza zamówieniem taksówki i ostrzeżeniem, że automat z batonami zjada pieniądze. A z kolei porcje śniadaniowe, choć limitowane to jednak są na tyle obfite, że do obiadu wystarczają.

Tak czy inaczej, opuściłem Premiere Classe z zadowoleniem wynikającym z faktu, że już nikt nigdy nie zmusi mnie do nocowania w tym miejscu. Następnym razem gdy nie będę miał pieniędzy wybiorę hostel. Komfort będzie wyższy.

Ocena hotelu - 1/10



Na początek...

Często podróżując po Polsce skazany jestem na spędzanie dużych ilości czasu w hotelowych pokojach i odkrywam, że twierdzenie jakoby w hotelu liczyło się to, aby miał łóżko jest w gruncie rzeczy błędne. Hotele różnią się bowiem między sobą w sposób wpływający istotnie na jakość snu jak i na to, czy nie opuścimy danego miasta w nastroju iście morderczym.

Niestety, istniejące serwisy rezerwacyjne skupiają się na cenie noclegu (co jest istotnym czynnikiem w decyzji o wyborze miejsca noclegu, ale wcale nie jedynym), pomijając kwestię ocen hotelu. Owszem, pojawiają się w nich recenzje gości, ale z pracy w hotelarstwie wiem, że są one często dodawane przez pracowników hoteli, więc obciążone są istotną wadą - mogą być nieprawdziwe.

Z drugiej strony, wielu podróżujących, czy to w interesach czy turystycznie, poszukiwanie hotelu zaczyna od szukania w Sieci informacji o tym gdzie można w danym mieście spędzić noc w dobrych warunkach. I znajdują tylko klakierskie recenzje na serwisach rezerwacyjnych (które jednak umożliwiają rezerwację noclegu po naprawdę dobrych cenach) albo autoreklamy na stronach hoteli.

Brak jest, jednym zdaniem mówiąc, serwisu recenzującego hotele. Dlatego też postanowiłem tę lukę wypełnić, choć w skromnym stopniu, gdyż nie jestem w stanie odwiedzić wszystkich hoteli i pensjonatów w Polsce. Niemniej liczę też na Twoją pomoc, mój Czytelniku. Zawsze możesz bowiem przesłać mi swoje refleksje z pobytu na adres gosc_hotelowy@gazeta.pl

Ruszam więc zjadać hotele :)