Zasadniczo nie powinno się korzystać z hoteli, o których wcześniej przynajmniej się nie poczytało. Niemniej czasem są sytuacje, w których nie ma innego wyjścia. Tak było ze mną którejś pięknej nocy w Lublinie.
Przyjechałem do tego pięknego miasta na kilka godzin, które wydłużyły się do tego stopnia, że ostatni pociąg do domu odjechał w siną dal, a ja stanąłem przed problemem zaspokojenia potrzeby zdrzemnięcia się paru godzin.
Na szczęście, gdy szedłem Krakowskim Przedmieściem, zobaczyłem dyskretny szyld Hotelu Vanilla. I choć szedłem do Hotelu Grand, postanowiłem najpierw sprawdzić to miejsce. Tym bardziej, że już przyglądał mi się podejrzliwie patrol policji, a spędzenie nocy w hotelu o nazwie "izba wytrzeźwień" nie było moim marzeniem.
Szarpnąłem więc klamką i ku mojemu zdziwieniu przekonałem się, że drzwi są zamknięte. Dopiero po chwili przypomniałem sobie, która jest godzina i zacząłem szukać dzwonka, ale nim go znalazłem już pojawiła się urocza recepcjonistka, która gościnnie uchyliła mi drzwi...
I tak znalazłem się w Hotelu Vanilla... Jeszcze tylko check-in, karta w dłoń i poszukiwania pokoju, które nie trwały zbyt długo, gdyż hotel ten jest kameralnym i trzygwiazdkowym butikiem. Gdy zapaliłem światło, moim oczom ukazał się przestronny, ładnie zaaranżowany pokój. Co ważne (i w Polsce dość rzadkie nawet w hotelach o lepszej kategorii), działała klimatyzacja. Spędziłem kilka dobrych minut na kontemplacji sterownika, ale to zboczenie rodzinne, więc nie dziwimy się, ok?
Rozmiary łazienki zachwyciły mnie, choć zabrakło mi w niej wanny. Niemniej prysznic brałem entuzjastycznie korzystając z wysokiej jakości środków myjących :)
Rano obudziłem się wyspany i wypoczęty.
Śniadanie, wliczone w cenę, było smaczne i obfite. Jedyną wadą była ciasna sala, co powodowało ciągłe kolizje z innymi chętnymi przy bufecie.
Uważam jednak, że hotel ten, gdyby nie brak basenu (i szlafroków dla gości), mógłby spokojnie ubiegać się o wyższą kategorię. Mnie szczególnie zachwyciła genialnie chodząca wentylacja powodująca, że papierosa czuć było tylko w momencie palenia. Natomiast osoby niepełnosprawne na pewno nie będą zachwycone ciasnymi w sumie korytarzami i windami, choć z drugiej strony trzeba docenić, że właściciel hotelu włożył naprawdę duży wysiłek w przystosowanie starej kamienicy dla potrzeb nowoczesnego hotelu.
Moja ocena jest entuzjastyczna - nie znalazłem nigdzie kurzu, dodatki dla gości są wysokiej jakości. Gość znajdzie też na stoliku wafelka i wodę, więc nie musi od razu pędzić do restauracji. Jedyna wada to brak wanny, no i jednak trudna dostępność dla osób niepełnosprawnych. Co nie oznacza, że osoba na wózku nie przenocuje bez większych problemów.
8/10 - ocena ogólna.
Niestety, nie zrobiłem zdjęć, a szkoda - hotel ma bardzo ciekawy wystrój wnętrza, o czym można się łatwo przekonać, wrzucając w dowolną wyszukiwarkę hasło: hotel Vanilla, Lublin :)
piątek, 1 maja 2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)